To był najgorszy pierwszy dzień, jaki mogłam sobie wyobrazić. Zaczął się świetnie,
ale ta sytuacja z flakonikiem.. Parę sekund po tym WYBUCHU wszyscy nadal stali
osłupiali. Co mogłam zrobić.. albo uciec, albo udawać że wszystko jest ok.
Chciałam najpierw wybrać tę pierwszą opcję, ale postanowiłam zderzyć się z tą
sytuacją. Jednak nie odezwałam się pierwsza. Pierwszy był profesor, który do
mnie szybko podbiegł
-Wszystko w porządku?-spytał zaniepokojony sytuacją.
-Ttttak-wyjąkałam. Tak czy inaczej nadal byłam w szoku.
-Czy masz mi coś do powiedzenia?
-Sama nie za bardzo wiem, co się stało-powiedziałam już
mocniejszym głosem. Na sali można było usłyszeć ciche szmery i głuche śmiechy.
No tak. Wzięli mnie za tę blondynkę z kawałów. Ale nie zamierzałam na nikogo
kapować.
Chwilę później szłam wraz z wykładowcą do dziekana naszego
wydziału. Chcieli, bym wyjaśniła całą sytuację. Prawdziwa historia- o tym, że
dostałam flakonik od kogoś, kogo widziałam po raz pierwszy w życiu , nie
brzmiała wiarygodnie. Wymyśliłam, że mam brata, który studiuje chemię na UW.
Akurat przyjechał z nami, by pomóc w przeprowadzce i wziął ze sobą jakieś
substancje, by już od początku być prymusem na nowym roku studiów. Akurat tuż
przed wykładem odwiedził mnie trzymając w ręku flakonik, kiedy nagle zadzwoniła
do niego Zuza i kazała szybko przyjechać. Niestety, nie mógł jechać z tym
chemicznym czymś, więc wcisnął mi to bez słowa wyjaśnienia.
Historyjka była beznadziejna, ale na szczęście przyjęto ją.
Jednak dostałam karę. Musiałam wysprzątać całą aulę z niebieskości. Koszmar.
Kiedy opowiedziałam całą historię nowym znajomym nie mogli
uwierzyć, że miałam aż taki start. Razem próbowaliśmy dorwać dowcipnisia, ale
chyba uciekł z UJ. Nawet nie przeszkadzało mi, że biegałam wyglądając jak
kosmitka, od góry do dołu niebieska. Niestety, zwykłym mydłem nie dało się tego
usunąć. Tutaj to byli dopiero ludzie! Cała nowa PACZKA zaoferowała mi pomoc w
sprzątaniu. Odmówiłam. To ja opowiedziałam historyjkę o bracie. To ja byłam
taka głupia, kiedy wnosiłam coś niewiadomego pochodzenia do sali.
-Tak miałam beżową sukienkę! Nawet o tym samym kroju! Wiesz
jak lubię się przebierać-rzuciłam kąśliwie do Zuzy, kiedy zadała pytanie. Nie
lubiłam się 1000 razy przebierać, to nie mój styl. Dopiero wtedy siostra weszła
do pokoju i zobaczyła mnie w całym kolorze
-No no no. Nic się nie chwaliłaś, że porwali Cię kosmici i
przyjęli do swojego grona-zaczęła się śmiać.
-Pomylili Ciebie ze mną, temu mnie wypuścili. Ale było już
po czasie. Mam Cię do nich przyprowadzić! A tak serio, pomóż mi to zmyć,
błagam.
Nie wstydziłam się przy siostrze. W ogóle nie wstydziłam się
swojego ciała. Nie miałam idealnej figury, ale po co się przejmować takimi
głupotami. Wskoczyłam szybko do wanny, po czym Zuza porządnie wyszorowała mi
plecy. Niebieską substancję miałam nawet w miejscach, do których nie sięgam :D
nie wiem jakim cudem się tak rozprzestrzeniła.
Wieczorem zobaczyłyśmy, że dzisiaj w Krakowie gra PGE Skra
Bełchatów z ZAKSą. A bilety nie zostały wszystkie wykupione.. Szybki przelew i
zarezerwowałyśmy dwa miejsca w nawet dobrej lokalizacji. Zapowiada się ciekawy
wieczór.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz