piątek, 13 czerwca 2014

Rozdział V

To był najgorszy pierwszy dzień, jaki  mogłam sobie wyobrazić. Zaczął się świetnie, ale ta sytuacja z flakonikiem.. Parę sekund po tym WYBUCHU wszyscy nadal stali osłupiali. Co mogłam zrobić.. albo uciec, albo udawać że wszystko jest ok. Chciałam najpierw wybrać tę pierwszą opcję, ale postanowiłam zderzyć się z tą sytuacją. Jednak nie odezwałam się pierwsza. Pierwszy był profesor, który do mnie szybko podbiegł
-Wszystko w porządku?-spytał zaniepokojony sytuacją.
-Ttttak-wyjąkałam. Tak czy inaczej nadal byłam w szoku.
-Czy masz mi coś do powiedzenia?
-Sama nie za bardzo wiem, co się stało-powiedziałam już mocniejszym głosem. Na sali można było usłyszeć ciche szmery i głuche śmiechy. No tak. Wzięli mnie za tę blondynkę z kawałów. Ale nie zamierzałam na nikogo kapować.
Chwilę później szłam wraz z wykładowcą do dziekana naszego wydziału. Chcieli, bym wyjaśniła całą sytuację. Prawdziwa historia- o tym, że dostałam flakonik od kogoś, kogo widziałam po raz pierwszy w życiu , nie brzmiała wiarygodnie. Wymyśliłam, że mam brata, który studiuje chemię na UW. Akurat przyjechał z nami, by pomóc w przeprowadzce i wziął ze sobą jakieś substancje, by już od początku być prymusem na nowym roku studiów. Akurat tuż przed wykładem odwiedził mnie trzymając w ręku flakonik, kiedy nagle zadzwoniła do niego Zuza i kazała szybko przyjechać. Niestety, nie mógł jechać z tym chemicznym czymś, więc wcisnął mi to bez słowa wyjaśnienia.
Historyjka była beznadziejna, ale na szczęście przyjęto ją. Jednak dostałam karę. Musiałam wysprzątać całą aulę z niebieskości. Koszmar.
Kiedy opowiedziałam całą historię nowym znajomym nie mogli uwierzyć, że miałam aż taki start. Razem próbowaliśmy dorwać dowcipnisia, ale chyba uciekł z UJ. Nawet nie przeszkadzało mi, że biegałam wyglądając jak kosmitka, od góry do dołu niebieska. Niestety, zwykłym mydłem nie dało się tego usunąć. Tutaj to byli dopiero ludzie! Cała nowa PACZKA zaoferowała mi pomoc w sprzątaniu. Odmówiłam. To ja opowiedziałam historyjkę o bracie. To ja byłam taka głupia, kiedy wnosiłam coś niewiadomego pochodzenia do sali.
-Tak miałam beżową sukienkę! Nawet o tym samym kroju! Wiesz jak lubię się przebierać-rzuciłam kąśliwie do Zuzy, kiedy zadała pytanie. Nie lubiłam się 1000 razy przebierać, to nie mój styl. Dopiero wtedy siostra weszła do pokoju i zobaczyła mnie w całym kolorze
-No no no. Nic się nie chwaliłaś, że porwali Cię kosmici i przyjęli do swojego grona-zaczęła się śmiać.
-Pomylili Ciebie ze mną, temu mnie wypuścili. Ale było już po czasie. Mam Cię do nich przyprowadzić! A tak serio, pomóż mi to zmyć, błagam.
Nie wstydziłam się przy siostrze. W ogóle nie wstydziłam się swojego ciała. Nie miałam idealnej figury, ale po co się przejmować takimi głupotami. Wskoczyłam szybko do wanny, po czym Zuza porządnie wyszorowała mi plecy. Niebieską substancję miałam nawet w miejscach, do których nie sięgam :D nie wiem jakim cudem się tak rozprzestrzeniła.

Wieczorem zobaczyłyśmy, że dzisiaj w Krakowie gra PGE Skra Bełchatów z ZAKSą. A bilety nie zostały wszystkie wykupione.. Szybki przelew i zarezerwowałyśmy dwa miejsca w nawet dobrej lokalizacji. Zapowiada się ciekawy wieczór.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz