środa, 28 maja 2014

Rozdział 2

Podróż przebiegła nam bardzo spokojnie, pomimo obaw rodziców dojechaliśmy bezpiecznie do domu babci- nie teraz to już był nasz dom mój i Vici nie mogłam się przyzwyczaić do myśli że będę tutaj mieszkała, że wreszcie będę wolna , nie będę musiała odpowiadać na miliony pytań rodziców typu gdzie byłam? Dlaczego tak późno wróciłam? Lub kto był razem ze mną i czy na pewno nic mi się nie stało. Nasza mama mogła by tak długo. Na samą myśl o tym, że to już koniec wiecznych przesłuchań naszej rodzicielki, na mojej twarzy pojawił się wielki uśmiech. Kiedy moja siostrzyczka męczyła się z wyciąganiem bagaży z samochodu, ja otworzyłam drzwi do domu. To, co zobaczyłam w środku przeraziło mnie, meble były pokryte kurzem a ściany brudne. Czekało nas tu sporo pracy. Pewnie stałabym tak jeszcze długo patrząc na ten burdel panujący w mieszkaniu, gdy by nie krzyk Vici
- Ruszyłabyś się i mi pomogła a nie stoisz i patrzysz nie wiadomo na co
- Czeka nas bardzo dużo pracy-odezwałam się puszczając mimo uszu uwagę siostry ruszając po swoje dwie ciężkie torby
- Przydałby się nam ktoś kto by nosił je za nas np wysoki przystojny umięśniony brunet
- Hahahaha no to sobie takiego znajdź, a do tego czasu przestań marudzić i bierz się do roboty
-idę idę-mruknęłam wnosząc torby do mieszkania. Oczywiście każdy wie, że jestem łajzą i przy okazji potknęłam się o leżący na podłodze but. Torby zamierzałam ulokować w sypialni, z której korzystałam przyjeżdżając do babci na wakacje. Pokój nie zmienił się ani trochę- no chyba, że brało by się pod uwagę tony kurzy na biurku i nocnej szafce stojącej obok wielkiego łóżka, które tak kochałam ( to właśnie tutaj pierwszy raz zrobiłam TO z chłopakiem ) aach tyle wspomnień. Tomek- ciekawe czy on tu jeszcze mieszka. Na szczęście ktoś bardzo inteligentny zamieścił na łóżku wielką folię, dzięki czemu było ono czyste i bezpiecznie można było na nim spać. Pomimo tego, że podróż była spokojna, to jedna bardzo męcząca. Marzyłam tylko o trzech rzeczach: kolacja, kąpiel oraz łóżko. Baaardzo chciał mi się spać, w sumie spanie to jedna z najlepszych rzeczy jakie człowiek ma za darmo. Moja sypialnia mieściła się na piętrze, więc żeby przejść do kuchni musiałam zbiec po schodach. W kuchni urzędowała już Vici. Zabrałam jej dwie zrobione przez nią kanapki i uciekłam na górę. Za sobą słyszałam tylko śmiech siostry, która była już przyzwyczajona do tego, że podkradałam jej jedzenie. Niestety moje zdolności kulinarne były minimalne, jeżeli w ogóle jakiekolwiek były. Po zjedzeniu kolacji poszłam do łazienki. Jeżeli chciałam się wykąpać, najpierw musiałam tutaj posprzątać a przynajmniej umyć ogromną wannę, więc założyłam rękawiczki i wzięłam się do roboty. Po 30 minutach mogłam spokojnie się wykąpać. Wskoczyłam do wanny- gorąca woda zawsze mnie odprężała i uspokajała. To była druga z kolei przyjemność za którą nie musiałam płacić no, poza rachunkami za wodę, ale tym na razie nie musiałam się przejmować. Po nałożeniu piżamy i umyciu zębów mogłam spokojnie wskoczyć do łóżka. Mimo, że byłam wykończona, długo nie mogłam zasnąć i całe szczęście, bo rozległ się dźwięk mojego telefonu. Oczywiście na wyświetlaczu pojawiła się uśmiechnięta twarz mamy. Nacisnęłam zieloną słuchawkę i usłyszałam jej przerażony głos
- Jak możecie przez tak długi czas trzymać mnie w niepewności! Dojechaliście bezpiecznie, zjadłyście coś ciepłego...
- Mamo, nie jesteśmy małymi dziewczynkami. Tak, dojechaliśmy już i nie, nie jesteśmy głodne. Zjadłyśmy kolację, a teraz jestem bardzo zmęczona podróżą. Zadzwonię do Ciebie jutro, dobrze ?
- Tylko zadzwoń
-Dobranoc mamo
Odłożyłam telefon na szafkę stojącą blisko łóżka, zamknęłam oczy i odpłynęłam do świata snów

3 komentarze:

  1. Niestety muszę powiedzieć, że jestem dość sceptycznie nastawiona do opisywanej przez Was historii. Przykro mi, ale naprawdę, chyba nie będę w stanie się przełamać i czytać taką narrację. Zbyt dużo potocznych zwrotów ("łajza", "burdel"), zdecydowanie nie lubię bohaterek (Jak można nie zadzwonić do rodziców, że odjechały? Nie pokazały tym, że są dorosłe, a wręcz przeciwnie! Dziwię się, że pozwolili im samym mieszkać). Widzę, że do tego są dosyć próżne...

    Zuza "zrobiła TO" z chłopakiem w domu u babci? o_O Dobrze, to jakoś przeżyję, ale na pewno nie fakt, że pełnoletnia dziewczyna używa zwrotu "TO", mówiąc o współżyciu seksualnym. Trochę niedojrzale, trochę nie na miejscu.

    Nie wiem, dziewczyny, zajrzę tutaj jeszcze, może następny rozdział coś zmieni, ale nie obiecuję, że zostanę.

    Pozdrawiam i życzę weny twórczej! :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję za komentarz ;) postaram się poprawić błędy ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nawet nie wiesz, jak się cieszę, że jesteś taka... w porządku :) Chodzi mi o to, że wielokrotnie zdarzało mi się wyłapywać na różnych blogach błędy - mniejsze lub większe - i kiedy zwracałam na nie uwagę, blogerki (tak bardzo 'dojrzałe'!) od razu miały na mnie dziesięć różnych określeń, do tego komentarze, że to ich blog i mogą pisać jak chcą (czyli bez słowników T.T).

      Ale dość mojej paplaniny, czekam na kolejny rozdział, żeby przekonać się do tej historii. :))

      Usuń